-- Leo's gemini proxy

-- Connecting to pjjp.pl:1965...

-- Connected

-- Sending request

-- Meta line: 20 text/gemini

┌─────────┐
│    ╭    │
│  ╭─┤    │
│  ╰─┼─╮  │
│    ├─╯  │
│    ╯    │
│ p j j p │
└─────────┘

Strona główna

Wszystkie wiersze


Późnym popołudniem


Wychodzę na spacer —

Niczego lepszego nie mam do zrobienia.

Dlatego przemierzam mętne brzegi Rzeki

I cichym wzrokiem głaszczę jej wody.


Nie mogę zaprzestać

Wśród ludzi po deszczu wyglądać twojego

Bukietu przemokłych żonkili i dłoni

Nie mogę też nie szukać w swojej.


Mgły stoją nad lasem,

Podpory rzadkich chmur osłabłych od siąpiu.

Nie całkiem bez ruchu, jak ręka godziny

Powłócze nogi wiecznego poety.


Wspominam ostatnie,

Podobne tym chmurom i kroplom podobne,

Rozśmiane ucieczki przed ciepłym niebem —

Radosno–tęskny spacer kiedyś lata.


Przystaję popatrzeć.

Bieg czasu dostrajam do upadku słońca

Wspartego przedśmiertnie o zachodnią ścianę.

Najmniejszy cień góruje nad światem.



31 marca 2019



-- Response ended

-- Page fetched on Mon May 20 13:02:53 2024