-- Leo's gemini proxy

-- Connecting to pjjp.pl:1965...

-- Connected

-- Sending request

-- Meta line: 20 text/gemini

┌─────────┐
│    ╭    │
│  ╭─┤    │
│  ╰─┼─╮  │
│    ├─╯  │
│    ╯    │
│ p j j p │
└─────────┘

Strona główna

Wszystkie wiersze


Przyjacielu


Spotkaliśmy się zrządzeniem świata

Wśród snu na trawie, wonnego jesienią

Naprzeciw w sobie pogrążeni

Nieśpiesznie płonąc instynktem mądrości

We krwi słonecznego umierania


I weszliśmy w ten zmierzch rozświerszczony,

Spalony dzień zostawiwszy za sobą

I szliśmy, szliśmy przez miękkość dźwięków

W głąb sadu szeptanych myśli

Owocnych prawdy brzemieniem


Wołając tęsknie niezmiennej idei

W potoku żywym nurzaliśmy dłonie

Co łyk, co wdech w zachwycie wiedzy

Byliśmy pełni po brzegi duszy

Przeczucia wielkiej pewności


Że trzeba będzie podźwignąć nasz los

Archetyp czysty palcami wykuwać

Zatrzymać śmierć od miecza Hedone

Niewinność — mimo — domniemywać przez łzy

Otwartej dłoni czynić znak


A teraz, gdy dnieje oddzielna treść

Crescendem kroćsetnym przerywa śnienie

Naglącym pędem pociąga w nurt —

Pamiętaj powrócić pewnego zmierzchu

Do źródła, do kilku tych śmiałych ȷot



18 listopada 2017



-- Response ended

-- Page fetched on Mon May 20 16:23:10 2024