-- Leo's gemini proxy
-- Connecting to magicznylas.pl:1965...
-- Connected
-- Sending request
-- Meta line: 20 text/gemini;lang=pl-PL
[25/07/2023]
Porażająco błękitne, nawet w listopadzie, nawet podczas słoty. Suną po nim leniwie wielkie kłębiaste obłoki, zasłaniając biegowe słońce, dając wytchnienie w biegowym cieniu. Nierealne, jaskrawe i wiecznie w slow motion. Siekane koronami drzew. Rąbane na płaty. Wtłaczane pomiędzy wierzchołki gór. Nocą, upstrzone milionami świecących ślepi. Pod takim niebem biega się lepiej. Istnieje na innych prawach, bo w biegu wszystko wygląda inaczej. Czym innym jest spotęgowane, jest wyostrzone, posiada inną skalę, inną gamę, inną miarą jest mierzone. I kiedy znajduję się w jednym, chwilę potem, w innym miejscu, jest nade mną. Znika jedynie jego odbicie, kiedy wpadam z impetem w kałużę, rozpryskując wodę i błoto na boki.
[019/100]
-- Response ended
-- Page fetched on Mon May 20 21:17:31 2024