Po prostu działa

2021-03-24

Nie umiem powiedzieć, kiedy to się stało. Wkradło się niepostrzeżenie, kiedy nie patrzyłem.

Znaczy, wiadomo, nie samo. Połączony wysiłek dzisiątek, być może setek czy tysięcy ludzi, tysięcy małych zmian, poprawek tu, ulepszeń tam.

Rzeczy na Linuksie po prostu mi działają.

Kiedyś to była domena Maca. Kupowało się komputer Apple'a, żeby nie musieć się niczym przejmować. WiFi, drukarka, projektor, parę kliknięć i działa. Ale teraz już nie bardzo. Mam w domu Maki i mam w domu Linuksy i to z tymi drugimi nie mam problemu. Na Macbooku a to jakiś dokument nie chce się wydrukować, a to WiFi rwie się co chwilę, a to Zoom „zgubi” mikrofon...

A na laptopie z Ubuntu nie mam żadnych problemów. Na firmowym laptopie z prawilnym RedHatem też rzeczy po prostu działają. Myślałem przez jakiś czas, że to ja jestem takim dobry. Że przez dwadzieścia parę lat używania Linuksa opanowałem wszystkie sztuczki, poznałem tricki i poznałem wszysktie magiczne inkantacje. Ale przecież nie! Podłączam sprzęt – i działa. Nic nie muszę robić.

Nie sądziłem, że ten moment kiedykolwiek nastąpi. A jednak.

Powrót