-- Leo's gemini proxy

-- Connecting to gemini.10oddechow.pl:1965...

-- Connected

-- Sending request

-- Meta line: 20 text/gemini; lang=pl_PL

RPG a Opowieść

2021-03-17


Mówimy – a przynajmniej niektórzy z nas – że w RPG chodzi o opowieść. O ciekawą historię. Ale jak bliżej się temu przyjrzeć, to wcale tak nie jest.


Kiedy ktoś chce mi dokładnie opowiedzieć swoją sesję, odczuwam przemożną chęć sprawdzenia, czy nie ma mnie czasem w innym pokoju. Powiedzenie, że książka powstała na podstawie sesji, raczej odstrasza mnie, niż zachęca. Instynktownie nie ufam takim opowieściom. Nie spodziewam się dzieła wysokich lotów.


Ale kiedy to ja gram, rzecz ma się zupełnie inaczej. Opowieść jest sednem i istotą. Ekscytuje i wciąga.


Bo – wydaje mi się – właśnie to odmienne podejście do własnych i cudzych sesji jest kluczem. W RPG nie tyle istotna jest opowieść (historia, fabuła), ale nasz udział w opowieści. Przeżycie opowieści. To, że to akurat JA zanurzam się w wydarzeniach. Że to MNIE przydarzają się perypetie. Udajemy, że to nasi bohaterowie biorą udział w przygodach, ale to przecież chodzi o nas. Mówiąc, że w RPG chodzi o opowieść, mówimy w istocie, że w RPG chodzi o doświadczenie opowieści. O przeżycie przygody.


W takim rozumieniu sesja RPG jest zanurzeniem się w Micie (w rozumieniu socjologicznym, strukturalnym czy nawet jungowskim). Grając współtworzymy opowieści, które odzwierciedlają nas, naszą kulturę, nasz stosunek do zewnętrznego świata. Tworzymy fabuły, które tłumaczą nam świat – jakkolwiek szumnie by to nie brzmiało.


Dlaczego, przykładowo, popularniejszy u nas jest Warhammer niż takie gry fantasy jak Earthdawn, Exalted czy nawet D&D? Bo świat Warhammera pasuje do naszej, polskiej wizji bohaterstwa. W naszej narodowej mitologii obecną mamy ciągle walkę o przegraną sprawę (powstania, zwłaszcza ostatnie, Warszawskie), stawanie przeciwko potężnemu przeciwnikowi (szable przeciwko czołgom, Westerplatte), zagrożenie czyhające z każdej strony (położenie między młotem Rosji a kowadłem Niemiec). Warhammer daje nam własnie to. Jaśniejsze, bardziej heroiczne, „cukierkowe” gry – nie.


Te same elementy odnajdziemy też w bijącym rekordy sprzedaży Zewie Cthulhu. Przegrana sprawa? Jest. Potężny przeciwnik? Jest. Zagrożenie z każdej strony? A jakże! Zew Cthulhu to też opowieść „kompatybilna” z naszą kulturą. Z Mitem, którym nieświadomie nasiąkamy od małego.


Podsumowując: RPG – w jakie ja lubię grać, RPG jakie w mojej obserwacji budzi największe emocje – to nie tyle tworzenie opowieści, ale udział w nich, to wejście w Narracje, które są większe niż my.


Powrót


tagi: »rpg«

-- Response ended

-- Page fetched on Sat May 18 10:54:18 2024